Trough the Barricades


Po szybkiej odbudowie Szkoły Magii i Czarodziejstwa Hogwart uczniowie mogą kontynuować naukę magii. Nowa dyrektorka szkoły – Minerwa McGonagall – z otwartymi ramionami przyjmuje uczniów siódmego roku, którzy chcą zakończyć przerwaną edukację. Wśród nich znajduje się Harry razem ze swoimi najlepszymi przyjaciółmi – Ronem i Hermioną. Nowy rok szkolny mógłby zapowiadać się zupełnie normalnie gdyby nie wiadomość o kolejnym Turnieju Trójmagicznym, który pociągnie za sobą kilka nieoczekiwanych wydarzeń oraz ujawni fakty, o których nawet Hermiona nie ma pojęcia.
Czy Harry Potter na pewno kocha się w Ginny Weasley? Dlaczego Draco Malfoy cierpi na bezsenność? Jakie Blaise Zabini czyta książki? Czy Hermiona Granger wie wszystko? Jakiej orientacji jest Seamus Finnigan? Dlaczego Dean Thomas zawsze śpi z książką? I czy Pansy Parkinson jest naprawdę tak irytująca jak głoszą plotki?
Odpowiedzi na te i wiele innych pytań znajdziecie w najnowszym Proroku Codziennym opowiadaniu Trough the Barricades!


Fragmenty dla ciekawskich

"- Drodzy uczniowie Hogwartu. – W Wielkiej Sali, zanim na stołach wylądował kolacyjny posiłek, rozległ się lekko ochrypły głos profesor McGonagall. – Mam zaszczyt ogłosić iż ministerstwo magii zdecydowało się na  zorganizowanie kolejnego Turnieju Trójmagicznego – powiedziała, przewracając oczami. Wszyscy wiedzieli, że nie jest to dla niej taki zaszczyt jak mówiła."
-Minerwa McGonagall
rozdział I

"Światło księżyca padło na ich zaczerwienione z zimna, skonsternowane twarze. Potter z zafascynowaniem pożerał wzrokiem zziębniętą twarz Draco. Alabastrowa skóra zaróżowiona na policzkach i czubku prostego nosa dodawała blondynowi uroku. Jasne, długie rzęsy, lśniące w świetle księżyca, rzucały na kości policzkowe długie cienie. Stalowoszare tęczówki w srebrzystej poświacie wydawały się niemal przeźroczyste.
Malfoy nie pozostawał dłużny. Z równą fascynacją śledził wzrokiem wyostrzone, przez jasne światło księżyca, męskie rysy twarzy Harry’ego. Zielone oczy wydawały się odbijać srebrzyste pasma światła. Blada poświata wkradała się pomiędzy rozwichrzone kosmyki, czarnych włosów, dodając rozczochranej fryzurze łagodności."
-rozdział III

"- Zajął się mną, ponieważ moi kochani przyjaciele nie mogli mi pomóc, bo obżeranie się słodyczami i czytanie po raz setny jakiegoś bzdurnego francuskiego romansu jest ode mnie ważniejsze - warknął, łypiąc groźnie na Parkinson."
- Draco Malfoy
rozdział IV

"Drzwi zamknęły się cicho po czym po wieży rozniósł się odgłos kroków. Dracon czekał cierpliwie, ściskając różdżkę w kieszeni płaszcza. Kroki było słychać coraz wyraźniej a jednak nadal nikogo nie było widać. Nieoczekiwanie usłyszał szamotaninę i głuchy huk a nad schodami pojawiła się głowa Pottera.
- Na brodę Merlina - warknął Harry, odrzucając pelerynę niewidkę. Gryfon klęczał na schodach, klnąc brzydko i szukając swoich okularów."
-rozdział IV

"Blaise nie wierzył, że to robi. Nie dość, że było to zupełnie sprzeczne z zasadami domu Slytherina to jeszcze zupełnie mu to nie odpowiadało. Cały czas pamiętał, jakby to było wczoraj, jak na czwartym roku obiecywał sobie, że nigdy więcej nie będzie w parze z Finniganem. Nie, nie chodziło tutaj o jego nieokiełznane umiejętności do eksplozji wszelakich magicznych eliksirów ale o to, że jego błękitne oczy zawsze robiły coś takiego, że Blaise eksplodował wewnątrz. "
-rozdział V

"- A poza tym podejrzewam, że Harry'ego też może nieco to denerwować tylko... taktownie ci o tym nie mówi. Poradził sobie z Voldemortem, więc przypuszczam, że z podcieraniem sobie tyłka też świetnie sobie da radę."
-Ron Weasley
rozdział V

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz